document 41 (the fall of 1604) 821
zabiegając temu, aby ubodzy poddani obojga państw mogli być bezpieczni
zdrowia i majętności swych, tedy podług starowiecznych pakt, artykułów
w nich opisanych, przez tegoż posła wzwyż mianowanego, Piaseczyńskiego
<wzwyż mianowanego> Waszej Królewskiej Miłości posłaliśmy przymierze,
za którem od onego do teraźniejszego czasu rachując, z strony naszej w nam-
niejszem punkcie przeciwko przymierzu uczynionemu i postanowionemu
nic się nie wykroczyło ani zgrzeszyło, i żadna się zdrada albo oszukanie nie
pokazało, i owszem we wszytkiem się dosyć stało, i na potem nigdy się nie
wykroczy. A przymierze i pierwsze i teraźniejsze takie jest:
Iż jeśli Król Jego Miłość podług przymierza w liście swem opisanego i nam
posłanego pany karacze i murzy, i poddane nasze dobre i złe, nas z syny
nasze, także wsi, majętności, i dobytki nasze i wszytkich karaczów i murzów,
i wszytkich poddanych naszych od wielkiego do małego począwszy, także i
Tatary nohaiskie nam i władzy naszej podległe, w statecznej przyjaźni i pokoju
zachowa, pokazując nam szczerą a niezmyślną przyjaźń i spokojne sąsiedztwo,
tak żebyśmy nie mieli ani ponosili namniejszej szkody w państwach naszych
ze wszytkiemi poddanemi naszemi, ale owszem, żebyśmy ze wszytkiemi pod-
danemi naszemi mogli wszelakiego wczasu zażywać, i żeby poddani nasi
społeczni w zgodzie i miłości sąsiedzkiej handle swoje odprawować mogły,
tedyśmy też, Gazi Kierey cham, społecznie z star[s]zem synem naszym, sułtan
Tochtimssem gałgą, i ze wszytkiemi inszemi synmi naszemi, sułtanami, z
karaciami, z murzami, i ze wszytkiemi poddanemi naszemi pod rozkaza-
niem i władzą naszą carską będącemi, i ze wszytką ordą Tatarów nogaiskich
chcemy być wiernemi, życzliwemi, i statecznemi w przyjaźni naszej Królowi
Jego Miłości, bratu naszemu, i Panom Radom jego, także i poddanem jego
wszytkiem.
A gdy tego będzie potrzebował Król Jego Miłość, brat nasz, żebym wojował
nieprzyjaciela jego, tedym ja gotów być każdemu nieprzyjacielowi Króla Jego
Miłości nieprzyjacielem jawnem, a przyjacielewi [sic] przyjacielem, szanując
przyjaciela, a wojując nieprzyjaciela. Tymże też sposobem i Król Jego
Miłość przeciwko nam ma się zachować, nie pomagając, ani ratunku dając
nieprzyjaciołom naszem przeciwko nam.
A gdybyśmy za rozkazaniem, wiadomością i upomnieniem Króla Jego
Miłości którego nieprzyjaciela wojowali i przez państwa albo blisko państw
Jego Królewskiej Miłości z wojskiem naszem szli, tedy mamy i powinni
jesteśmy wszytkich miast, zamków, miasteczek, dworów, i wsi, i wszelakich
włości, tak samego Króla Jego Miłości, jako i poddanych jego, Panów Rad,
kniaziów, szlachty, ochraniać i bronić, namniejszych szkód i żadnego najazdu
nie czyniąc we wszytkie państwa Jego Królewskiej Miłości, ale owszem w
pięknem pokoju one zachowując, tak samego Króla Jego Miłości, jako też i
wszytkich poddanych jego.
I nie mamy ani małego, ani żadnego wielkiego wojska do państw Króla Jego
Miłości posyłać, i żadnego najazdu czyniąc, namniejszego więźnia brać i w
niewolą przedawać, także ani żaden z poddanych moich brać i przedawać nie
będzie; i owszem, ja sam z synmi i ze wszytkiemi poddanymi swemi wzwyż
mianowanemi stateczne przymierze i całą przyjaźń chcę zupełnie zachować,
i wiary dotrzymać.